środa, 6 lutego 2013

10.


    Nie mogłam uwierzyć to, co powiedział Wojtek. Wcale się nie zmienił, a jego głupota tylko jeszcze bardziej się pogłębiła. Jego słowa zabrzmiały tak beztrosko, zwyczajnie, naturalnie, jak gdyby związek bez zobowiązań był na porządku dziennym. Miałam wrażenie, że ze złości zacznę chodzić po ścianach. Zaczęło się tak pięknie - niezwykły pocałunek, cudownie brzmiące słowa "wróć do mnie", a na koniec... Kompletne rozczarowanie.
    Moją chwilową depresję przerwał sms. "Przepraszam. Zachowałem się okropnie. Naprawdę przepraszam. Nie zdziwię się, jeśli nie zechcesz ze mną rozmawiać. Miałem urwanie głowy, nawet do toalety nie mogłem pójść, serio. Ale cały ten młyn już opanowanowałem. No, to chyba tyle... Chociaż nie, jeszcze jedna sprawa. Wiem, że pewnie jesteś na mnie zła, ale może zechciałabyś się ze mną spotkać? Proszę, to dla mnie bardzo ważne. Trzymaj się ;) ". Nadawcą był Michał, a moja odpowiedź brzmiała...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz