niedziela, 3 lutego 2013

6.

   Jadąc autobusem na lodowisko zaczęłam przypominać sobie wydarzenia z klubu. Tak jak myślałam spotkałam Wojtka. Miałam ochotę od razu go uderzyć, choćby spoliczkować. Jednak, gdy zobaczyłam uwieszoną na jego ramieniu pannę powstrzymałam się. Powtarzałam sobie "on nie jest tego wart, on nie jest tego wart!". Na początku udawało mi się zachowywać z klasą, ale gdy ten OSOBNIK ciągle kręcił się w moim otoczeniu, zaczynałam tracić cierpliwość. Przyjaciółki powtarzały mi, żebym dała sobie z nim spokój, że on jest kompletnym zerem. Dobrze o tym wiedziałam, ale szlag mnie trafiał, gdy widziałam, że już sobie znalazł jakąś lafiryndę, a na mnie nawet najwięksi brzydale nie patrzą. Miałam wrażenie, że cały wieczór był stracony, gdy nagle zauważyłam, że siedzący przy barze chłopak wpatruje się we mnie. Wyglądał na dwadzieścia, może dwadzieścia dwa lata. Starałam się na niego nie patrzeć, ale był po prostu niesamowity. W pewnym momencie podszedł, podczas gdy ja rozmawiałam z przyjaciółką. Szepnął jej coś na ucho, ona uśmiechnęła się i już jej nie było. Zostaliśmy we dwoje. Spytał, czy jestem tu sama, a gdy powiedziałam, że w kwestii chłopaków owszem, on chwycił mnie za rękę i zaprowadził na niższe piętro. Siedliśmy w loży dla VIP'ów. Na początku byłam trochę zdenerwowana, zaskoczyła mnie ta cała sytuacja. Jednak po chwili rozmowy doszłam do wniosku, że to rewelacyjny facet. Nie tylko z wyglądu. Miał na imię Michał i miał - zgodnie z moimi przewidywaniami- dwadzieścia lat. 
    Przegadaliśmy cały wieczór. Gdy impreza zbliżała się do końca wymieniliśmy się numerami. Nie robiłam sobie specjalnych nadziei, żeby później nie czuć rozczarowania. Jednak trzeba być optymistycznie nastawioną.
    Następnego dnia około dziesiątej rano dostałam sms'a. Michał. "Pierwszy raz w życiu tyle gadałem w klubie. Jednak z tak fascynującą osobą jak Ty mógłbym rozmawiać cały czas. :) " Uśmiechnęłam się do siebie. Fascynująca osoba. Zapowiada się interesująco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz