wtorek, 5 lutego 2013

9.


   Spojrzałam na niego. Wysoki brunet o niebiesko-szarych oczach, dobrze zbudowany, umięśniony... Tak bardzo żałowałam rozpadu naszego związku, tak bardzo chciałam by powiedział...
-Wróć do mnie. - odezwał się po chwili.
-Ostatnio twierdziłeś, że nie lubisz takich powrotów, że mam okropny charakter, że wolisz związki bez zobowiązań...
-Poczekaj, poczekaj. - przerwał mi. - Wydawało mi się, że moje uczucia do ciebie wygasły. Tymczasem nawet kolejny związek nie zmienił tego, co do ciebie czuję.
-Zanim zaczniesz cokolwiek wyznawać powiedz - bo nurtuje mnie to odkąd ze sobą zerwaliśmy - co według ciebie oznacza związek bez zobowiązań. Bo widzisz, wydaje mi się, że nie za bardzo znasz definicję tego stwierdzenia.
-Związek bez zobowiązań - niby jesteśmy razem, ale spotykamy się też z innymi osobami. - powiedział tak, jak gdyby to była najbardziej normalna i naturalna rzecz, lub raczej, sytuacja na świecie.
-Dobrze wiesz, co dla mnie oznacza związek. A to COŚ, co według ciebie jest związkiem, dla mnie jest, co najwyżej, flirtem . U mnie takie COŚ nie wchodzi w grę.
-Jesteś pewna?
-Stuprocentowo.
-W takim razie nie mamy o czym rozmawiać. Cześć. - wyszedł.
   Czy on do reszty zwariował ?! Ja z bijącym boleśnie sercem czekam, aż on powie, że mnie kocha, że chce, by było jak dawniej, a zamiast tego dostaję ... ZWIĄZEK BEZ ZOBOWIĄZAŃ ! Nieźle sobie wymyślił. Chce działać na kilka frontów? Proszę bardzo, ale na pewno nie ze mną ! OSIOŁ !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz