niedziela, 10 lutego 2013

16.

    Ujrzałam te cudowne oczy wpatrujące się we mnie. Ich właściciel trzymał w dłoni małą, szarą karteczkę.  Rozłożył ją, po czym subtelnym. Lecz odrobinę niepewnym głosem przeczytał :
"Kochana J. !
    Zrozumiem, jeśli po tym wszystkim co zrobił W., nie będziesz chciała się z nikim wiązać. Wiedz jednak, że będę najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, gdy zgodzisz się być z kimś takim jak ja.  M."
Przyznam uczciwie - myślałam, że padnę na zawał. Teoretycznie wiedziałam, że uwielbiam spędzać z nim czas, że jest rewelacyjnym facetem i podoba mi się absolutnie w każdym calu, jednak w praktyce nie wyobrażałam sobie, że dojdzie do tej chwili (lepiej za dużo nie oczekiwać, żeby potem się nie rozczarować - dopiero uczyłam się tej kompletnie obcej mi sztuki, aczkolwiek, odkąd poznałam Michała, cały czas ją stosowałam). Byłam po prostu w ciężkim szoku.
- Z kimś takim jak ty? Co masz na myśli? - spytałam.
-Jestem nieśmiałym kolesiem, mam sporo wad, nawet porządnych mięśni nie mam. - Michał jęknął i od razu posmutniał.
-Hej, spójrz na mnie. - odpowiedziałam i położyłam dłoń na jego policzku - Według mnie niczego ci nie brakuje. - pocałowałam go w usta, po czym dodałam - Wygląda na to, że jesteś najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. - uśmiechnęłam się do niego, a w jego oczach pojawił się błysk radości.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz