sobota, 9 lutego 2013

14.


    -Przepraszam cię za niego. Nie wiedziałam, że tu przyjedzie. - powiedziałam do Michała, gdy Wojtek łaskawie zdążył opuścić salę, w której leżałam.
-Nic nie szkodzi. -odpowiedział spokojnym tonem z uśmiechem na twarzy. - Jednak są dwie sprawy, których nie rozumiem. Jedna - dlaczego cię zostawił ? Druga - skoro nie jesteście już razem, to po co tu przyjechał ? - spytał Michał, a na jego twarzy malował się wyraz zdezorientowania.
-Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia. - powiedziałam, poprawiając poduszkę pod głową. - Jakiś czas temu, byłabym przeszczęśliwa w takiej sytuacji. Teraz... Sama nie wiem, być  może już mi z nim przeszło. Gdy go tu zobaczyłam, zamiast skakać z radości, zdenerwowałam się, nie chciałam go widzieć. Przypominają mi się jego słowa, okropny charakter... Gdyby pewność siebie dałoby się przeliczyć na pieniądze, byłby milionerem. - zobaczyłam, że Michał po raz kolejny się uśmiechnął. Lubiłam jego uśmiech i uzależniające poczucie bezpieczeństwa, które odczuwałam w jego obecności. Nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Patrzyłam w jego oczy, które piękną błękitną barwą przypominały niebo. Pomimo tego, że miałam złamaną nogę i rękę, potłuczone ciało i posiniaczoną twarz, czułam niesamowity, a zarazem kojący spokój. Wydawało mi się, że słyszy każdą moją myśl, ponieważ delikatnie ujął moją dłoń i pocałował ją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz